Opuszczone więzienie

Niewątpliwe mało kto o zdrowych zmysłach chciałby zapuszczać się do tej ruiny, mieszczącej się na zboczu Góry Ebott. Trzeba przejść niezły kawał drogi, jeśli zmierza się tu aż od samego miasta. Niegdyś było to w pełni funkcjonujące więzienie dla wszelakich brudów społeczeństwa i ścierwa najgorszego sortu, lecz po niesławnej wielkiej ucieczce, do której bez wątpienia przyłożyła swoją rękę jedna z działających przeciwko prawu zewnętrznych organizacji, zbiór zniszczonych budynków nadaje się już tylko na nocleg dla bezdomnych, którym się chce codziennie przebywać tak śmiesznie długą drogę z miasta na tutejszy, wątpliwej jakości odpoczynek. Gdziekolwiek się nie pójdzie, wszędzie idzie się natknąć na przeróżne graffiti, powyburzane ściany, obszczane kąty, wyniszczone cele oraz szarą i ponurą atmosferę. Ah... I kraty w oknach. Dużo krat.