Welcome to the Surface!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Wiśniowy pomost

Go down 
4 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Admin
Bożyszcze tłumów
Admin


Liczba postów : 473
Join date : 26/11/2017

Wiśniowy pomost - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wiśniowy pomost   Wiśniowy pomost - Page 2 EmptyNie Kwi 07, 2019 5:20 pm

The member 'Marinette' has done the following action : Kostki


'Kostka' : 12, 11
Powrót do góry Go down
https://over-undertale.forumotion.com
Johnny
Wyrewolwerowany Rewolwerowiec
Johnny


Liczba postów : 408
Zamieszkanie : W pobliżu centrum miasta
Praca/Zawód : Pracownik w kawiarni Garten
Join date : 04/04/2018

Wiśniowy pomost - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wiśniowy pomost   Wiśniowy pomost - Page 2 EmptyNie Kwi 07, 2019 9:23 pm

Cięcie nożykiem do papieru, jakie przeprowadził młody dorosły, niestety okazało się niecelne. Zapewne przytłumione zmysły oraz brak racjonalnego myślenia odegrał w tym swoją rolę, lecz w ostatniej chwili przed nadciągającym kontratakiem wroga, udało mu się istnym cudem wjechać w niego barkiem, przy okazji wyszarpując mu z ręki jego własną broń.
Pomijając, że był to iście nieludzki czyn, Roger mógł być z siebie dumny, gdyż w swoim ostatnim zrywie, nad wyraz celnie udało mu się trafić odebranym ostrzem prosto w brzuch zbliżającego się młodzieńca, który to miał początkowo zamiar was rozdzielić pod wpływem przepełnionego desperacją spojrzenia naszej ukochanej Mari.
Czternastolatka wnet mogła dostrzec narastające przerażenie w oczach niedoszłego zbawiciela ich kłótni, kiedy to nóż powoli zagłębiał się w jego ciele. Nie mógł począć nic innego, jak złapać obiema rękoma za rękojeść bagnetu i wykrzywić swoją twarz w niemym wrzasku bólu.
Spojrzenie zbira, który do tej pory toczył bój na pierwszym froncie, gdy zobaczył zranionego kompana, wreszcie zaczęło się zdawać zadziwiająco ludzkie.
CHOLERA, JAKE! – ryknął w reakcji na ciągle powiększającą się plamę krwi, która to bezpardonowo wsiąkała w koszulę młodzika. – TY PIERDOLONY PSIE! – warknął, sprzedając Rogerowi solidną piąchę w papę, zadziwiająco mocno i sprawnie odtrącając go od siebie.


Roger: 50(-15HP)/100 HP

Negatywne efekty:


HEJ!!! CO TAM SIĘ DZIEJE?! – usłyszeliście dochodzący was z tyłu głos, który pochodził od dosyć postawnego, ubranego w głównej mierze na czarno mężczyzny z przylizanymi do tyłu włosami. Pędził w waszą stronę niczym prawdziwy huragan, co tylko dodatkowo zniechęciło waszych przeciwników. Jak widać, opłaca się prosić o pomoc, dzieciaki! Mariś nam to właśnie sprawnie udowodniła!
Lider, jakby wyrwany z gniewnego transu, wystrzelił w stronę swojego podopiecznego, łapiąc go w porę, gdy ten z bladą twarzą osuwał się powoli na trawiasty grunt. Niemniej jednak nie próbował wyciągać z niego swojej broni, gdyż prawdopodobnie wiedział, że wyrządzi mu tym jeszcze więcej szkód oraz bólu. Najgorszym, co mógł zrobić, to samemu się zabrać za poprawianie jego stanu.
Wychodzi na to, że mamy remis... – syknął starszy, posyłając Rogerowi iście piorunujące i przysłowiowo wkurwione spojrzenie. – Lepiej miej się na baczności w przyszłych dniach, braciaku... To samo tyczy się twoich znajomków. Upewnię się, że stracisz wszystko, co kochasz! – odrzekł z iście niepokojącym tonem głosu, wyraźnie będąc pewnym swych słów, po czym przerzucił na siebie ramię młodszego "praktykanta" ulicznej sztuki wybijania zębów i prędko zagarnął go z dala od was, w stronę miasta, po chwili kompletnie znikając z widoku.
Helsing poczuł, jak zaczyna z niego powoli uchodzić cała adrenalina i szał, które szybko zostały zastąpione przez otumaniający ból zarówno twarzy, jak i lewej nogi. Obie diabelnie mocno ociekały krwią, a ostatni cios od zwiewającego blondaska na pewno mu nie pomógł! Im dłużej stał w miejscu, tym bardziej odczuwał skutki tego, jak brutalnie został jeszcze chwilę temu zaatakowany przez osprzęt swojego oprawcy. Nie było ciężko mu zdać sobie sprawę z tego, że może póki co zapomnieć o jakiejkolwiek dłuższej przechadzce, a o bieganiu nawet nie wspominając! Bez natychmiastowej wizyty w szpitalu się nie obejdzie.
Jasny gwint...! – wysapał nowy nabytek sesji, gdy się wreszcie do was dostał, zakrywając przy tym w szoku usta. Facet wręcz oniemiał od ilości krwi, którą ociekał szatyn. Zdecydowanie nie był w najlepszym stanie i nie trzeba było być żadnym ekspertem od spraw medycyny, aby móc to stwierdzić.


Ostatnio zmieniony przez Johnny dnia Nie Kwi 07, 2019 9:49 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Admin
Bożyszcze tłumów
Admin


Liczba postów : 473
Join date : 26/11/2017

Wiśniowy pomost - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wiśniowy pomost   Wiśniowy pomost - Page 2 EmptyNie Kwi 07, 2019 9:23 pm

The member 'Johnny' has done the following action : Kostki


'Kostka' : 11
Powrót do góry Go down
https://over-undertale.forumotion.com
Roger

Roger


Liczba postów : 112
Zamieszkanie : Peryferie
Praca/Zawód : Pracownik elektrowni
Ekwipunek : zapalniczka, mały nożyk,
Join date : 02/03/2019

Wiśniowy pomost - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wiśniowy pomost   Wiśniowy pomost - Page 2 EmptyPon Kwi 08, 2019 1:20 pm

Na wpół ogłuszony po uderzeniu, Roger z niedowierzaniem wpatrywał się w drugiego z oprychów, w którym utkwił rzucony przez niego nóż. Ilość krwi, jaka wydobywała się z rany, wskazywała na to, że musiał dostać w ważniejszy narząd.
- Niech i będzie remis. - powtórzył słowa bandziora. Pomimo krytycznego stanu, w którym się znalazł, na jego ustach wymalował się przeraźliwy uśmiech. Gdyby tylko mógł, równie i drugiego chciałby tak urządzić.
Niestety. Przez utratę krwi, zmęczenie i odblokowujące się receptory bólu, był zmuszony odpuścić. Dodatkowo jakiś świadek zdarzenia wreszcie przestał się ukrywać i ruszył w ich kierunku, zupełnie płosząc bandziorów, którzy zaczęli uciekać w przeciwną stronę.  
Na przeraźliwy widok Helsinga, facet na chwilę zamarł w bezruchu i zdawało się, że nie wie co ma począć.
- Ze mną jest wszystko ok. - ironicznie rzucił Roger. - Sprawdź czy coś się nie stało dziewczynce. Te ścierwa się do niej dobierały. - Po tym, pokuśtykał do ławki, usiadł i zarzucił pociętą nogę na ławkę, aby ograniczyć upływ krwi.
Rozciął swoim nożykiem nogawkę i odsłonił ranę na udzie. Nie wyglądała najlepiej, jednak chłopak przyglądał się temu z pewną dozą ciekawości, a może i fascynacji, bez oznak większego zdenerwowania.
- Będzie trzeba to pozszywać, szkoda, że nie mam nici dentystycznej, wódki i szpilki. - Zamiast tego zdjął bluzę, którą następnie zakręcił wokół własnej osi i obwiązał nią ranę, która z każdą chwilą zdawała się piec coraz bardziej.
- No dobra McGyver. - powiedział sam do siebie. - Czas wziąć się za buziuchnę.
Wstępnie otarł ją z krwi i właśnie przymierzał się do nastawienia złamanego nosa, sposobem, który nauczył się z nudów na studiach, kiedy w głowie zaczęło mu kołatać. Dźwięki z otoczenia zaczęły się zniekształcać, a przed oczami pojawiły się mroczki i powoli pole widzenia zaczynało się kurczyć. W porównaniu do niezmordowanej siły ducha, jego ciało miało dość i zaczęło upominać się o swoje.
Wiedząc co się za chwile stanie, chłopak oparł głowę o oparcie ławeczki, tracąc po niedługim czasie kontakt z światem zewnętrznym.
Powrót do góry Go down
Marinette
Ukochane słoneczko forum
Marinette


Liczba postów : 168
Ekwipunek : Medalion z Delta Rune, baletki do tańca, stary telefon, portmonetka z goldem, lizak.
Join date : 15/04/2018

Wiśniowy pomost - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wiśniowy pomost   Wiśniowy pomost - Page 2 EmptyWto Kwi 09, 2019 9:44 pm

Nie spodziewała się nagłej i niebywale niebezpiecznej akcji ze strony Rogera. Nie sądziła, że będzie miał jeszcze tyle siły, aby oddać. Z jednej strony to świadczyło o czymś dobrym, o duchu walki, lecz z drugiej strony... Było zbyt wiele przeciw skazać na to, lecz z pewnością to, co się stało, wręcz zamurowało kasztanowłosą.
Nie spuszczała oczu z chłopaka, który za jej prośbą usiłował powstrzymać starszych i silniejszych od siebie mężczyzn. Jej uśmiech wdzięczności jednak nigdy nie zagościł na twarzy, lecz zastąpił go paniczny grymas. Nie kontrolując już swych ruchów jej dłonie zawędrowały ku ust, zasłaniając je, zaś z jej oczu płynęły łzy. Czas dla niej w tej chwili stanął w miejscu, jak również straciła kontakt z rzeczywistością. Ciągle miała przed sobą obraz owocu katastrofy, do któremu pozwoliła się ziścić. — To... jakieś fatum... — tyle zdołało przejść coś sensownego przez myśl czternastoletniej posiadaczki duszy integracji. Czuła się potwornie, odczuła ciężar konsekwencji na swoich barkach, których ta nie była w stanie znieść. Nawet potok łez z jej szkarłatnych tęczówek nie odnosił żadnej ulgi.
To moja wina... — szepnęła niesłyszalnie, a przez jej ciało przeszły niekontrolowane dreszcze, gdy ta się objęła. Łkała, nie potrafiąc przyswoić docierających do niej informacji. To było dla niej zbyt wiele, dla dziecka, która to widziała świat przez różowe okulary. Cały jej optymizm diametralnie znikł. Z transu wybudził ją jedynie krzyk kolejnego mężczyzny, któremu to odwróciła w tamtym kierunku swój wzrok. Choć jej mina o tym nie wskazywała, cieszyła się z faktu, że ktoś przyjdzie im pomóc.
Po krótkiej wymianie zdań obu panów ta nie bacząc na niczyje słowa, podeszła do Rogera. Teraz, on był najważniejszy. Widok takiego rozlewu krwi i ranie na jego udzie, młodej Liddell zrobiło się przez chwilę słabo, lecz nie dała się ponieść tejże słabości.
Ze mną wszystko w porządku. Błagam, tylko nie odlatuj. — odezwała się słabo, lecz zgodnie z tym, co powiedziała, nic jej nie było. Zagryzła dolną wargę i w milczeniu zaczęła ponowne przeszukiwanie torebki w celu odnalezienia telefonu. Mimo drżących dłoni, szybko go znalazła. — Proszę, czy mógłby Pan... — chciała prosić nowo przybyłego o przysługę, lecz w tej samej chwili jej towarzysz stracił przytomność, na co ta mechanicznie zareagowała, łapiąc go. — Niech mi Pan pomoże! — zwróciła się tym razem głośniej do drugiego mężczyzny. Mimo chęci to jednak Roger był dwa razy większy od niej, a ta nie miała na tyle sił, by go utrzymać. Nie chciała dopuścić do tego, by jeszcze sobie dorobił kolejnych szkód zdrowotnych.
Gdyby dziewczyna otrzymała pomoc, ta by kiwnięciem głowy podziękowała i wykręciła numer po pomoc medyczną. Próbowała zachować zimną krew w tej chwili, lecz było jej niezwykle ciężko wszystko jasno wyjaśnić osobie po drugiej stronie słuchawki. Powiedziała jednak nawet i kilka razy, istotne szczegóły jak o poszkodowanym i o miejscu ich pobytu. Zgodnie z zaleceniami dyspozytora, Marinette zrobiła za pomocą swej chusty opatrunek uciskowy, aby zatamować krwawienie do czasu przyjazdu karetki. Z nerwów płaczliwym głosem prosiła już, aby przyjechali tutaj jak najszybciej.
Powrót do góry Go down
Johnny
Wyrewolwerowany Rewolwerowiec
Johnny


Liczba postów : 408
Zamieszkanie : W pobliżu centrum miasta
Praca/Zawód : Pracownik w kawiarni Garten
Join date : 04/04/2018

Wiśniowy pomost - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wiśniowy pomost   Wiśniowy pomost - Page 2 EmptySro Kwi 10, 2019 9:08 pm

W międzyczasie, gdy zarówno Marinette, jak i nowoprzybyły, kompletnie przypadkowy mężczyzna starali się opatrzyć Rogera i zatrzymać jego dosyć obfite krwawienie wedle instrukcji konsultanta, wreszcie przybył upragniony ratunek w postaci ambulansu pogotowia ratunkowego oraz radiowozu policyjnego. Opuszczający pojazd sanitariusze zdawali się być zaskoczeni zaistniałym przed ich widokiem ubabranej w krwi czternastolatki, lecz nie mieli zamiaru zwlekać ani sekundy. Szybko dostali się do waszej trójki, pobieżnie sprawdzili stan najbardziej poszkodowanego, zapakowali go na nosze, a następnie przenieśli do wnętrza karetki, kiedy to funkcjonariusze policji przepytywali o szczegóły starcia najmłodszą osóbkę z towarzystwa oraz przypadkowego, niezbyt bohaterskiego przybłędę. Ostatecznie starszy mężczyzna pojechał razem z niebieskimi na komendę, a Mari została przetransportowana wraz z Rogerem do najbliższego szpitala.

Sesja zostaje przeniesiona do szpitala znajdującego się w obszarze centralnym Miasta Ebott. Oboje otrzymujecie w nagrodę za zakończenie tutejszego wątku po 2 FD na głowę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Wiśniowy pomost - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wiśniowy pomost   Wiśniowy pomost - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wiśniowy pomost
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Welcome to the Surface! :: Powierzchnia :: Peryferia-
Skocz do: